
O tym, że pod stoczkowskim rynkiem jest sieć podziemnych korytarzy, wie niemal każdy kto choć trochę interesuje się historią miasta. Są osoby, które zabiegają o to, żeby otworzyć piwnice pod dawnym ratuszem i udostępnić je zwiedzającym i wykorzystać w celach turystycznych.
Przed II Wojną Światową budynek ratusza stał w tym miejscu (biały budynek):

Podziemne połączenia od ratusza miały biec do Kościoła, do lodowni, a także miało być tajne wyjście w okolicach obecnej ulicy Na Skarpie.
Informacje zawarte poniżej są primaaprilisowym żartem i nie mają żadnego związku z rzeczywistością 🙂
Sprawa podziemnych tuneli pewnie długo pozostałaby legendą, gdyby nie pewne znalezisko…. Podczas prac ziemnych prowadzonych pod nadzorem archeologicznym przy budowie nowego dużego sklepu w centrum miasta, znaleziono małą skrzynkę z dokumentami. Były one w bardzo złym stanie i trudne do odczytu. Przekazane zostały one do siedleckiej pracowni archiwistycznej. Prace prowadzone w kierunku zabezpieczenia i odczytu dokumentu prowadzone pod czujnym okiem Rafała Dmowskiego z tamtejszej uczelni.

Dokumenty w większości udało się odczytać.
Była to tajna instrukcja zabezpieczenia skarbca miasta, banku jak i wartościowego dobytku jego mieszkańców na wypadek wojny ze szkicem sytuacyjnym korytarzy. W miejskich podziemiach było wydzielone pomieszczenie do którego w przypadku zagrożenia składano w depozyt najwartościowsze rzeczy, po czym część korytarzy wysadzano, aby nie można było do nich dotrzeć. Wiedzę w której części umieszczony został skarbiec posiadała tylko jedna osoba, która musiała natychmiast wyjechać z miasta do czasu aż niebezpieczeństwo zostanie zażegnane.
Istnieją ustne przekazy, (które teraz nabierają innej wartości), że w czasie gdy Niemcy w 1939 roku zbliżali się do miasta, mieszkańcy (w większości Żydzi) nosili depozyty do Magistratu.
W czasie wspomnianych prac ziemnych odkryto nie tylko dokumenty, ale fragment zasypanego korytarza podziemnego. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdzieś pod stoczkowskim rynkiem zasypany jest ogromny skarb. Sprawa jest bardzo delikatna(mienie żydowskie), dlatego odkopywanie tunelu (zgodnie z odnalezionym szkicem) musiało być utrzymane w tajemnicy, a ostatnio z powodu pandemii całkowicie wstrzymane (wejście jest pod nowym budynkiem sklepowym).
Sprawa wyszła na jaw z powodu sporu pomiędzy Burmistrzem Miasta a Wójtem Gminy. Włodarz miasta chciałby, aby ewentualne znalezisko w całości zasiliło kasę miejską. Wójt z kolei wskazuje, że przed wojną była gmina miejsko-wiejska i pieniędzmi trzeba się podzielić…

Padłem. Nawet mego nazwiska nie przekręcono.
Może to wzbudza ciekawość,tylko szkoda że szyte grubymi nićmi.
Ha ha ha, Może bym i uwierzył, żeby nie 1 kwietnia …
słabe
Świetny pirma aprilisowy żart Panie redaktorze! 🙂