
Od lat spór o teren w Izydorach pisze swoją trudną historię. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Radca Prawny, pan Marek Wójcicki, przypomniał, jak skomplikowana jest ta sprawa. Burmistrz nie krył żalu – patrząc na miejsce, które mogło tętnić życiem, a dziś powoli niszczeje. Zadeklarował: „Jestem gotów usiąść do rozmów choćby dziś.”
I choć ciągle brakuje dużego inwestora, już za kilka dni w Izydorach pojawi się drobny znak życia – dzięki dzierżawie, jakiej udzieliła pani Markiewicz, na terenie stanie mobilna kuchnia polowa. Będzie można zjeść frytki, gofry, lody i choć na chwilę poczuć smak lata w miejscu, które wciąż czeka na swoje nowe jutro…
Tak czy inaczej końca sporu nie widać….
Oto krótkie streszczenie informacji przekazanych na ostatniej sesji Rady Miasta:
I. Początki sprawy (1950–1990)
- 1950 r. – Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Lublinie, na podstawie dekretu o reformie rolnej, przejęło nieruchomość w Izydorach od dotychczasowych właścicieli. Własność przeszła na Skarb Państwa.
- Po utworzeniu samorządów – Skarb Państwa przekazał nieruchomość miastu Stoczek Łukowski.
- Od lat 90. – Spadkobiercy dawnych właścicieli (rodzina pani Markiewicz) rozpoczęli starania o odzyskanie nieruchomości na drodze administracyjnej.
II. Przełomowe decyzje (2000–2009)
- Początek lat 2000. – Pani Markiewicz dzierżawiła nieruchomość od miasta, jednocześnie toczyły się postępowania administracyjne o własność.
- 2007 r. – Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydał decyzję, że przejęcie nieruchomości w 1950 r. było wadliwe. Na tej podstawie:
- Mama pani Markiewicz (pani Newlska) została wpisana do ksiąg wieczystych jako właścicielka.
- Następnie nieruchomość przekazano pani Markiewicz drogą darowizny.
- 2009 r. – Naczelny Sąd Administracyjny unieważnił decyzję ministra z 2007 r., pozbawiając panią Markiewicz podstawy prawnej do własności.
III. Droga cywilna i kolejne lata (2010–2023)
- 2010 r. – Miasto wystąpiło do sądu cywilnego o uzgodnienie treści księgi wieczystej ze stanem prawnym.
- Sprawa była wielokrotnie zawieszana z powodu trwających postępowań administracyjnych.
- 2023 r. – Sąd Rejonowy w Łukowie orzekł, że miasto może wpisać się do ksiąg wieczystych jako właściciel.
- Wrzesień 2023 r. – Sąd Okręgowy w Siedlcach utrzymał ten wyrok w mocy. Miasto zostało wpisane jako właściciel.
IV. Próby wydania nieruchomości i pozwy finansowe (2024–2025)
- Początek 2024 r. – Miasto wezwało panią Markiewicz do wydania nieruchomości (30 ha).
- Lipiec 2024 r. – Skierowano pozew o wydanie nieruchomości do Sądu Rejonowego w Łukowie (rozprawa nie została jeszcze wyznaczona).
- Listopad 2024 r. – Miasto skierowało pozew do Sądu Okręgowego w Lublinie o zapłatę 629 tys. zł za bezumowne korzystanie z nieruchomości.
- Grudzień 2024 r. – Dodatkowy pozew o 66 tys. zł za bezprawną wycinkę około 100 drzew.
V. Problemy proceduralne
- Luty 2025 r. – Sąd Okręgowy w Lublinie uznał się za niewłaściwy (sprawa nie miała w pełni charakteru gospodarczego).
- Decyzja miasta – Zrezygnowano z kosztownego zażalenia (ok. 10 000 zł) i sprawę skierowano do Sądu Okręgowego w Siedlcach – wydział cywilny.
- Podobnie przekazano sprawę o 66 tys. zł do Sądu Rejonowego w Łukowie.
VI. Nowe postępowania administracyjne
- Od 2019 r. – Pani Markiewicz złożyła nowe wnioski do Wojewody Lubelskiego o zwrot nieruchomości.
- Lipiec 2024 r. – Wojewoda umorzył postępowanie.
- Pani Markiewicz odwołała się do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi – sprawa nadal w toku.
„Jestem gotów usiąść do rozmów choćby dziś.” – to chyba coś nowego po X-latach?
Marcinie, a może tak dodać w tym Twoim zapisie historii rok 2000 kiedy to doszło do ugody między stronami?
Tekst to streszczenie 1/1 wypowiedzi mecenasa Wójcickiego, więc może lepiej niech tak zostanie. Można zawsze dopowiedzieć w komentarzach 😉
Więc uzupełniam historię, bo w twoim streszczeniu a zwłaszcza w wypowiedzi mecenasa tego NIE MA!!! Od razu poprawię swój błąd – chodzi o rok 2020. Wówczas to Marcin zaproponował UGODĘ spadkobiercom- WŁAŚCICIELOM i to na PIŚMIE!!!! Polegało to na tym, że WŁAŚCICIELE „otrzymają” Hotel wraz z częścią działki otaczającej oraz stawy, a Miasto pozostałą część Izydorów- dawny , basen , tereny gdzie są i były domki oraz stadion. Dwie strony się zgodziły na propozycje i poszło to do Sądu. Niestety, jak się dalej okazało Miasto zrobiło w balona drugą stronę co nie oznacza że sprawa się ZAKOŃCZYŁA.