Zima w Stoczku Łukowskim i okolicach to wyjątkowy czas – białe krajobrazy, lekki mróz i urokliwe uliczki pokryte śnieżnym puchem. Ale jak co roku, gdy tylko aura zmieni się na zimową, na drogach i parkingach pojawia się nowa kategoria „mistrzów kierownicy” – drifterzy-amatorzy.

Ośnieżone ulice Stoczka Łukowskiego czy lokalne parkingi przy gminnych obiektach stają się dla niektórych okazją do testowania umiejętności panowania nad pojazdem. Kręcenie tzw. „bączków” na lodzie może i wygląda widowiskowo, ale niesie za sobą spore ryzyko – zarówno dla samych kierowców, jak i dla przechodniów czy innych użytkowników drogi.

Co bardziej ostrożni apelują o rozwagę i przypominają, że choć Stoczek Łukowski słynie z pięknych krajobrazów i historycznych wydarzeń, takich jak bitwa pod Stoczkiem, to naśladowanie filmowych wyczynów na drodze raczej nie wpisuje się w tradycje regionu.

Podobne incydenty nie są nowością. W Żorach, gdzie kierowcy driftowali na publicznym parkingu, policja wlepiła solidne mandaty, a w jednym przypadku skierowała sprawę do sądu. W Stoczku Łukowskim mundurowi również pilnie obserwują sytuację na drogach i przypominają, że publiczne ulice to nie miejsce na tego typu popisy.

Jeśli ktoś czuje, że ma duszę rajdowca, lepiej, aby sprawdził swoje możliwości w kontrolowanych warunkach. Coraz więcej szkół jazdy organizuje zimowe kursy doskonalące techniki prowadzenia pojazdu na śliskiej nawierzchni. A jeśli nie kurs, to zawsze można przenieść swoje driftowe zapędy do gier komputerowych – tam ani samochód, ani nasze kieszenie nie ucierpią od naprawy zawieszenia czy mandatu.

Stoczek Łukowski i jego okolice są idealne do zimowych spacerów czy rodzinnych wyjazdów na narty biegowe, ale nie zapominajmy, że bezpieczeństwo jest kluczowe. To, co wydaje się niewinną zabawą na parkingu, może skończyć się tragedią.

Cieszmy się więc zimową aurą z rozsądkiem – zarówno na drogach, jak i poza nimi.