
Świętowaliśmy różnie. Jedni na hucznych balach, inni przed telewizorem a jeszcze inni na „domówkach”. Jednak kiedy wybiła północ, niemal wszyscy wyszli na ulice aby tradycyjnie złożyć życzenia, i odpalić fajerwerki.
Nad całym miastem rozbłysły kolorowe światła.
O tym, że zabawa była udana niech świadczy choćby fakt, że w południe na ulicach nie było „żywego ducha”.
Aha, powoli słychać spóźnione fajerwerki. Mówi się, że obudzili się Ci co wczoraj zaspali, albo zasłabli…
Więc uzupełniam historię, bo w twoim streszczeniu a zwłaszcza w wypowiedzi mecenasa tego NIE MA!!! Od razu poprawię swój błąd…
„Jestem gotów usiąść do rozmów choćby dziś.” - to chyba coś nowego po X-latach?
Tekst to streszczenie 1/1 wypowiedzi mecenasa Wójcickiego, więc może lepiej niech tak zostanie. Można zawsze dopowiedzieć w komentarzach ;)
Marcinie, a może tak dodać w tym Twoim zapisie historii rok 2000 kiedy to doszło do ugody między stronami?
Dobrze.