
Świętowaliśmy różnie. Jedni na hucznych balach, inni przed telewizorem a jeszcze inni na „domówkach”. Jednak kiedy wybiła północ, niemal wszyscy wyszli na ulice aby tradycyjnie złożyć życzenia, i odpalić fajerwerki.
Nad całym miastem rozbłysły kolorowe światła.
O tym, że zabawa była udana niech świadczy choćby fakt, że w południe na ulicach nie było „żywego ducha”.
Aha, powoli słychać spóźnione fajerwerki. Mówi się, że obudzili się Ci co wczoraj zaspali, albo zasłabli…