Trzy lata temu, zagadnięty o sytuację w klubie jeden z ważniejszych kibiców łukowskich Orląt powiedział:
„Jest fatalnie, gramy w buraczanej lidze ze słabeuszami z lubelszczyzny…”
Od tamtej chwili sytuacja zmieniła się, niestety na niekorzyść kibiców. W czerwcu Orlęta Łuków spadły z ligi buraczanej do marchewkowej. W klubie zapanował zupełny chaos. Burmistrz zasugerował aby Zarząd podał się do dymisji, co ten niezwłocznie zrobił, a na walnym, zdaje się, były tylko trzy osoby. W tej sytuacji w klubie jest kurator, i w zasadzie nikt za nic nie odpowiada. Ostatnio nawet były Poseł Arkadiusz Kasznia (ten który wygrał wybory, bo zrobił grafikę nowego stadionu) zadawał pytania, kto ustalał choćby wysokość biletów.
Kibice, Ci co to niby na dobre i na złe, ogłosili żałobę. Wszystkie spotkania komentowane są w szyderczy sposób. Oczywiście, los upadku w dzisiejszym futbolu nie jest niczym nowym. Doświadczyły go bardziej renomowane kluby niż łukowskie Orlęta. Wspomnieć można choćby Widzew, ŁKS, Polonię, ale tamci kibice to pewnie odchyłek świata, bo są z drużyną na złe, nie tylko na dobre.
W niedzielę LKS Dwernicki pojechał właśnie do takiego rywala. Oczywiście, kibice ogłosili mecz mianem meczu derbowego DK 76, #mobilkijaktamnastoczek leciała szydera. Bo wiadomo, lepiej się śmiać niż kibicować.
Na boisku padł remis 1:1, co obu drużynom satysfakcji nie daje. Pewnym sentymentalnym wydarzeniem był powrót na łukowską murawę Jarosława Pieńkusa.
Orlęta Łuków – Dwernicki Stoczek Łukowski 1:1 (0:1)
Bramki: Szustek (47) – Wasilewski (30).
Czerwone kartki: Piotr Wałachowski (Orlęta) w 80 min za drugą żółtą; Rafał Perczyński (Dwernicki) w 90+ 1 min, za drugą żółtą.
Orlęta: Strachota – Conkała, Czernic, Machniak, Jaworski (65 Zdańkowski), Gajownik (46 Sierpiński), Matuszewski, M. Ebert (80 Gałach), Pioruński (46 Grzechnik), Wałachowski, Szustek.
Dwernicki: Łukasik – Adamiak, Wiszniewski, Moreń, Perczyński, Wasilewski (90 + 2 J. Mazurek), Śledź, B. Kozłowski, Pieńkus, M. Miszta, Wypych (85 D. Izdebski).
