Nie milkną echa artykułu zamieszczonego w Tygodniku Siedleckim. Jego autor Mirosław Buczek opisał w nim emocjonalne przemówienie Radnego Powiatu i członka Zarządu Powiatu Pana Andrzeja Wisińskiego. Przemówienie to, nie było przypadkowe i nie wygłoszone w przypadkowym miejscu…
17 września Koło Łowieckie „Trop” ze Stoczka Łukowskiego świętowało hucznie obchody 90 lecia istnienia. Z tej okazji odprawiono uroczystą Mszę Świętą nadano sztandar, były przemówienia i wspólna okolicznościowa impreza. Koło liczy obecnie 23 członków i jest trochę takim elitarnym klubem, jeśli chodzi o społeczność miejsko-gminną. O działalności koła wiele się nie mówi, a znane jest głównie z pięknej siedziby w lesie na Izydorach.
Właśnie przed siedzibą koła, w czasie uroczystości zabrał nieproszony o głos Andrzej Wisiński który powiedział:
– Byłem myśliwym tego koła, ale zostałem z niego z hukiem wyrzucony w dniu kanonizacji Jana Pawła II – grzmiał pan Andrzej. – Mimo że mieszkam w Stoczku Łukowskim, żaden z członków zarządu nie pofatygował się, by zaprosić mnie osobiście. Zaproszenie otrzymałem listem poleconym. (…) Ja nie dzielę ludzi na lepszych i gorszych. Zmuszam tylko do pewnej refleksji. Prosiłem, żeby ze względu na kanonizację wielkiego Polaka, jakim był Jan Paweł II, przełożyć termin walnego zebrania. Nie udało się. Bezskutecznie interweniowałem w Zarządzie Okręgowym PZŁ w Siedlcach i u księdza proboszcza. Starałem się dużo dać temu kołu. Widocznie jednak, mimo że jestem leśnikiem, nie dbam należycie o przyrodę. Widocznie nie pasuję do towarzystwa. Pamiętajcie o ludziach, którzy odchodzą, Ja opuszczam uroczystość, a mimo wszystko z całego serca życzę, żeby to koło trwało i reprezentowało określone wartości. Żeby wśród członków koła nie było kłusowników i pijaków.(za tygodnikiem siedleckim)
Tym wystąpieniem Pan Andrzej nieco popsuł nastroje wśród uczestników. Nawet obecny Ksiądz Proboszcz stoczkowskiej parafii Stanisław Bieńko przyznał, że nie jest nikomu do śmiechu…
-Byłem na wielu takich spotkaniach, zawsze przemówienia w czasie uroczystości nie są jakieś przesadnie interesujące, tu okazało się inaczej. Sam jestem w innym kole łowieckim i wiem, że jeśli jest grupa ludzi to zawsze pojawią się jakieś nieporozumienia- powiedział Mirosław Buczek autor artykułu.
Okazuje się, że to nie pierwsze takie wystąpienie publiczne Pana Andrzeja Wisińskiego. Na jednej z obrad sesji Rady Powiatu mówił tak:
Kiedy była kanonizacja Jana Pawła II to zorganizowano na terenie Stoczka walne zebranie, któremu chciałem przeciwdziałać, przesunąć termin. Nie, zostało to walne zebranie w godzinach mszy kanonizacyjnej a w nagrodę jeden z członków zarządu został w radzie okręgu w PZŁ w Siedlcach członkiem komisji ds. promocji łowiectwa i kultury.
Zatem z wypowiedzi Pana Andrzeja wypływa ogromny żal do koła do którego należał. Zapytaliśmy Prezesa „Tropa” Pana Tomasza Kruka o komentarz w tej sprawie.
Na temat Pana Wisińskiego nie chciałbym zabierać głosu. Tę sprawę mamy już zamkniętą, dobrze nam się poluje i nie ma żadnych problemów. Na Pana Andrzeja było sześć czy siedem skarg, dlatego zgodnie ze statutem usunęliśmy go z koła. Ogólnie rzecz biorąc chodziło o niekoleżeńskość. To nieprawda, że walne było w czasie mszy kanonizacyjnej, bo ja mszę w telewizji obejrzałem i walnym zebraniu też wziąłem udział.
Konflikt zatem jest, a jego szczęśliwego końca nie widać…
Jedyny komentarz to cyt S.Wyspiański -Wesele- „Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur,
ostał ci się ino sznur.”
Pozdrawiam myśliwych a zarazem myślących.