Kto odwozi swoje dziecko do szkoły, ten wie, jaki w okolicach godziny ósmej panuje tam harmider. Jedni ruszają, inni się zatrzymują, jeszcze inni zawracają swoje samochody. Nikt nie zwraca uwagi na bezpieczeństwo i przepisy. Nie każdy wie, ale w kluczowym miejscu tuż przy bramie do Szkoły Podstawowej parkować zwyczajnie nie można. O tych przepisach tuż przed świętami postanowiła przypomnieć stoczkowska Policja.
Wczoraj i dziś, radiowóz kontrolował i upominał rodziców o łamaniu przepisów o ruchu drogowym.
Kierowcy nieco się skarżyli, że intencja może jest i słuszna, ale czas jak najbardziej nie ten.
Warto jednak w tym miejscu pochylić się nad tym, o czym stara się przypomnieć Policja. Organizacja ruchu w okolicach szkoły jest zwyczajnie nie do przyjęcia. Ulica Dwernickiego to droga powiatowa, ale nic nie słychać aby ktoś z miasta starał się, aby przebudować ten fragment drogi, aby był bezpieczny dla najmłodszych.
Wypadałoby, aby przy szkole był odpowiedni zjazd dla samochodów, choćby taki jak na ulicy Partyzantów w Łukowie:
Może warto poruszyć ten temat, zanim wydarzy się wypadek. Z pewnością w tym przypadku Policjantom nie chodzi o poprawienie statystyk, a o bezpieczeństwo dzieci….
W przypadku dzieci z podstawówki i gimnazjum, samochody przywożące je do szkoły, parkują na ulicy, wzdłuż krawężnika, obok tej furtki przy samej szkole. Można przecież wjechać na plac oddaloną o ~50m główną bramą i tam, w bezpieczny sposób, dokonać desantu. Jednak prawie nikt tak nie robi. Domniemam, że chodzi o to, aby bachor przypadkiem nie przeszedł o kilku kroków za dużo po świeżym powietrzu. No i potem mamy pokolenie wiecznie chorych alergików, którzy nie ćwiczą na wuefach i rzygają jak w szkole odnawiana jest lamperia ;););)
Za moich młodych lat wszyscy zapieprzaliśmy do szkoły z buta, nawet przy -20st.C (a niektórzy mieli na prawdę daleko) i jakoś udało nam się szczęśliwie dożyć dnia dzisiejszego 🙂
A za moich czasów w sklepach były tylko półki.
A mercedesa źle zaparkowanego od wakacji na ul.Dwernickiego to policja nie widzi? no chyba że należy do kogoś. …:(
raczej wykroczenia nie popełnia /zakaz parkowania , stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym/ , natomiast jak jest porzucony , to już jest sprawa UM w Stoczku Łuk , na koszt właściciela muszą go usunąć
Raczej…A napewno przepisy o ruchu drogowym mówią o 1,5 m szerokości chodnika pozostawionego dla pieszych.
To że rodzic jeden z drugim przywozi swoje dziecko do szkoły nie uprawnia go do tego żeby parkował się na skrzyżowaniu (tak, zjazd na ulicę Polną i Tynelskiego to skrzyżowania!) i tym bardziej do tego żeby parkować się na drodze pożarowej lub przejściu dla pieszych. Policja powinna ich wysłać na kurs doszkalający z przepisów ruchu drogowego.
Sama uległam wypadkowi rano koło szkoły mijając samochód dziecko ( nie wiem dlaczego wysiadalo od strony ulicy a nie od chodnika i szkoly) otworzyło mi drzwi podczas mijania a do tego rodzic nic nie zareagował nawet nie zapytał czy nic się nie stało..A za mną leżącą na ulicy był sznur samochodów.
Dura lex, sed lex