
W dniu 3 grudnia 2015 r. o godzinie 9.00 w sali nr 12 w budynku LO odbył się pierwszy etap ogólnopolskiej Olimpiady Przedsiębiorczości. Jest to już XI edycja Olimpiady, do której z całej Polski zgłosiło się ponad 17,5 tys. uczniów. Z naszej szkoły do Olimpiady przystąpiło 13 uczniów.
Tegoroczne hasło przewodnie Olimpiady to „Nowe przewagi konkurencyjne – technologia, informacja, społeczność”.
Test składał się z 50 pytań o różnym stopniu trudności. W każdym pytaniu zadaniem zawodnika był wybór jednej najlepszej odpowiedzi lub zaznaczenie pola „nie udzielam odpowiedzi”. Za wskazanie nieprawidłowej odpowiedzi zawodnik otrzymywał punkty ujemne.
Po wstępnym podsumowaniu największą liczbę punktów zdobył Hubert Miernicki z klasy II LO oraz Julia Goławska z klasy I LO. Za tydzień będzie wiadomo, czy udało im się zakwalifikować do drugiego etapu eliminacji, który odbędzie się w Krakowie.
Uczestnicy Olimpiady musieli wykazać się się umiejętnością samodzielnego przyswajania wiedzy wykraczającej poza wymogi szkolne. Jest to wiedza z zakresu psychologii, socjologii, ekonomii, zarządzania i prawa. Udział w Olimpiadzie Przedsiębiorczości ma na celu m.in. zachęcanie młodzieży do studiowania w uczelniach ekonomicznych.
Uczniowie mają różne style przygotowywania się do olimpiad, konkursów, egzaminów czy też zwyczajnych klasówek. W zdecydowanej większości przypadków regularna praca sprawdza się lepiej niż nieregularne zrywy. Lepiej jest rutynowo poświęcać godzinę dziennie nauce, niż spędzać nad tym każdy weekend, czy ostatni tydzień przed egzaminem. Wiedzę łatwiej jest przyswajać w mniejszych porcjach, a regularność sprawia, że nawet, jeśli wypadnie nam jedna z „sesji” będzie to w stosunku do całości niewielka strata.
Ah, przedsiębiorczość z podręcznika do szkoły średniej… parytety, dotacje z UE i dlaczego warto odprowadzać podatki (chociaż rynek pokazuje, że najwięksi mają je gdzieś) 😉
Hehe… miałem niedawno „przyjemność” przejrzeć aktualny podręcznik do przedsiębiorczości ze szkoły średniej 🙂
Generalnie przypomina to instrukcję „jak się samozatrudnić”, czyli zamienić barbarzyński system wymiany swojego czasu na pieniądze zwany etatem, na to samo tylko bez – i tak nielicznych – nielicznych „etatowych” przywilejów, za to z dodatkowymi obowiązkami :):)
Nie dopatrzyłem się tam wskazówek jak rozkręcić coś większego, aby wykładniczo zwiększyć przychody, ani też nie znalazłem chyba nic o innej formie biznesu niż jednoosobowa dg. :):):)