Na Izydorach praca wre. Pracownicy budowlani uwijają się jak w ukropie. Dotychczas udało im się zasypać stary brodzik, w którym w czasach świetności basenu, dzieci zażywały rozkoszy chlapania wodą. W tym miejscu poprowadzona jest ścieżka w kierunku słynnych domków letniskowych, Jagódki, Poziomki  i innych owoców runa leśnego…

Co się dzieje?

W tym roku basenu jako miejsca do kąpieli nie będzie, nie stać mnie na to– mówi Katarzyna Markiewicz współwłaścielka terenu Izydorów- zaproponowałam Panu Burmistrzowi, że na czas letni nieodpłanie przekażę teren basenu wraz z pasami do plażowania. Niestety odpowiedź jaka nadeszła była negatywna. Dlatego moje córki przekonują mnie aby w tym miejscu powstała aquakultura, będziemy tam hodować ślimaki albo raki, ewentualnie ryby nad tym będzimy jeszcze rozmyślać.

Okazuje się, że koszt przygotowania basenu jest bardzo wysoki, przepisy wymagają zatrudnienia ratownika udostępnienia węzła sanitarnego, a Pani Markiewicz nie chce utrzymywać miejskich szaletów z własnej kieszeni.

Po brodziku pozostały juz tylko wspomnienia.

Moje córki nie są tak związane sentymentalnie z tym miejscem co ja, nie chcą dokładać… Zależy im aby chociaż podatki które płacimy zbilansowały się. Dla przykładu Pan Burmistrz podniósł  podatki za boisko które udostępniam LKS Dwernicki. Klub płacił mi rocznie 800 zł, ja płaciłam 1400, to było jeszcze do zniesienia. W tym roku muszę zapłacić 2300….

Pani Markiewicz rozważa również wycinkę lasu jako element gospodarki leśnej, a także ogrodzenie całej prywatnej posesji, być może jeszcze w tym roku.  Otwarta dla mieszkańców byłaby tylko  ul Nowoprojektowana która jest drogą powiatową.

Sprawa Izydorów od lat jest przedmiotem sporu pomiędzy Miastem Stoczek Łukowski a Panią Markiewicz. Majątek został odebrany rodzinie w czasach PRL. Aby opisać wszystkie perypetie związane ze sporem mogło by zabraknąć miesca i wyobraźni. Na tę chwilę sprawa wróciła do roku 1992 i oceny czy wówczas została wydana właściwa decyzja.

-Ten spór z pewnością będzie trwał 30 lat, przecież po drodze moze być jeszcze Strasburg…. – mówi Katarzyna Markiewicz

 

Ostatnio była tworzona przez Miasto długoletnia strategia rozwoju. Jednym z zagadnień był rozwój miasta jako ośrodka turystycznego, wykorzystujacego swoje naturalne położenie. Wydaje się, że spór o Izydory poważnie zagraża, czy też ostatecznie przekreśla szansę rozwoju turystyki. Ten konflikt nikomu nie służy, tu nie ma wygranych. Warto zatem poszukiwać kompromisów. Pani Markiewicz (jak sama twierdzi) otwarta jest na porozumienie. Chciałaby podpisania ugody z Miastem, skłonna jest również do inwestycji w ramach partnerstwa publiczno- prywatnego. Jako przykład rozwiązania problemu podaje Wilczyska.

Nie wiemy na ile dobra wola Pani Markiewicz ma pokrycie w rzeczywistości, ale chyba warto byloby wypracować jakieś porozumienie. Na obecnym stanie rzeczy nikt nie zyskuje, no moze poza ślimakami które mogą wkrótce zagościć nad Świdrem.

 

A jakie jest Twoje zdanie? Zapraszamy do dyskusji.

Previous post Armaty celują w podium
Next post Porażka na inauguracje

11 thoughts on “Kąpielisko dla ślimaków”

  1. coś mi się wydaje, że perspektywa rozwoju takiego ośrodka turystycznego i splendoru z nim związanego, przesłania możliwości ewentualnej współpracy. Każda ze stron chciałaby się stać ewentualnym 'ojcem’ sukcesu takiej inwestycji, a dodatkowo dla miasta (burmistrza?) kwestią prestiżu jest pozostanie tego terenu we władaniu miasta.
    Pamiętam jak kiedyś ludzie straszyli się nawzajem że Pani M ogrodzi cały teren i już nic tam nie będzie! Byłem głupim dzieciakiem, nawet w to wierzyłem 😉 a teraz wszyscy chyba widzimy w jak pozytywnym kierunku rozwija się hotel Izydory, mimo wszystkich przeciwności … losu, jeżeli ślimaki temu pomogą to jest za, a nawet jeszcze bardziej za. Może powstaną jakieś miejsca pracy? Bo włodarze chyba nie mają pomysłów na przyciągnięcie inwestorów ;]

  2. W kwestii informacji dla pewnego „mieszkańca”: czytaj ze zrozumieniem. Sensem tej wypowiedzi było znalezienie kompromisu między Panią M a Miastem i wspólnymi siłami przywrócenie ośrodka izydory do stanu z czasów jego świetności. Pozdrawiam

  3. Proponuję Redakcji spotkać się z Burmistrzem i zapytać dlaczego odmówił nieodpłatnego udostępnienia kąpieliska i pasów plażowych… Turystyka to najprostszy sposób aby wprowadzić miasto na drogę rozwoju. w świetle powyższego dziwi zachowanie Burmistrza.

    1. Mamy nieodparte wrażenie, że Burmistrz redakcji ostatnio za często odpowiadał ;). Ale może nadarzy się okazja jutro albo podczas sesji w środę zadać takie pytanie. Swoją drogą, skoro Gmina i Miasto korzystają z podobnego szablonu strony internetowej, a Wójt na pytania mieszkańców odpowiada a Burmistrz nie, to może warto zadac pytanie tu, a my to przekażemy Przewodniczącemu Rady Miasta na sesję…

      1. Pan Przewodniczący napewno wyrazi zaniepokojenie oraz chęć znalezienia kompromisu i rozwiązania problemu. Od 4 lat tak odpowiada do spółki z Panem Burmistrzem

  4. Oczywiście Pan ŁS uważa, że wpompowanie kilku milionów złotych z kieszeni Pani M i kolejnych kilku z UE przyniesie rentowną inwestycję… dla kogo ? bo na pewno nie dla Pani M. Ludność skorzysta, miasto skorzysta (palcem nie kiwnie a będzie się chwalić jak swoim) a Pani M. będzie miała nierentowną inwestycje i kilka milionów długu do spłaty. Nie oszukujmy się – taka inwestycja nie zwróci się nigdy.

  5. Pamiętam jak izydorami opiekowalo się miasto. Przynajmniej coś z tego było i ludzie przyjezdzali. Podejście Pani M… bardzo mnie irytuje. Jest wiele projektow unijnych, z których można skorzystać i przywrócić to miejsce do stanu jaki miejsce to mieć powinno… Tylko wiadomo mentalność ludzką jest dziwna, wszystko byśmy chcieli za darmo bez żadnego własnego wkladu. Mam nadzieję, że władze oraz właściciele poczciwych izydorow dojada do porozumienia i nie zmienia tego miejsca w jakaś hodowlę ślimaków czy innych stworzeń.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *