Adres ten sam, budynek ten sam i nawet sala ta sama… Na tym zbieżności się kończą, bowiem sesja Gminy Stoczek i Miasta Stoczek to dwie odległe od siebie galaktyki.
Na pytanie która Rada lepiej realizuje swoje zadania będzie można się wypowiedzieć w sondzie, bowiem to jest sprawa subiektywna. Co nie ulega wątpliwości, Rada Gminy podczas swoich sesji podejmuje niezbędna dla Gminy uchwały w drodze jednomyślności. Nie widać tam opozycji, a jeśli już ktoś się wstrzymuje od głosu, to raczej dla rozrywki. Nawet obniżenie podatków (o tym będziemy pisać), nie wywołuje specjalnych emocji. Nikt nie zadaje zbędnych pytań, a ewentualny problem zamyka się nie za co ale jak i co zrobić. Co prawda na dzisiejszej sesji nie odbyła się dyskusja na temat zamknięcia szkół gimnazjalnych w Szyszkach i Jedlance, ale widocznie tak trudny temat musi być omówiony bliżej wakacji.
Jeśli chodzi o Przewodniczącego Rady Gminy to Pan Witold Dadacz prowadzi sesję spokojnie, chętnie i często przekazując głos chcącym go zabrać. Sesja przy tym nie traci na dynamice obrady prowadzone są bowiem bardzo sprawnie. To zupełny kontrast dla miejskiego odpowiednika Krzysztofa Czuba, który głos na sesji reglamentuje tak jakby sam on i sama rada były w centrum świata, a każdy głos zamachem na majestat tegoż i tejże.
Zainteresowanie sesją w Gminie jest żadne, ale to pewnie ze względu na brak kontrowersji. Wójt Marek Czub na swojej sesji występuje w roli przewodnika, chętnie udziela informacji dopowiada i tłumaczy. W mieście Burmistrz występuje w charakterze podejrzanego i w ciągłym ogniu pytań.
Atmosfera sesji gminnej jest luźna, radni nie czują presji, nie są obłożeni materiałami sesyjnymi. Stoły są zestawione do środku.
Wszystko to sprawia, że Rada Gminy biegunowo różni się od tej miejskiej, a uchwały podejmowane są niemal identyczne.
Na obradach zatwierdzany był min nowy plan zagospodarowania przestrzennego, podatki od transportu.
[wpdevart_poll id=”5″ theme=”0″]