W Suchowoli- jak donosi Wspólnota- doszło do niecodziennego zdarzenia. Tak jak to zwykle bywa, aby coś ciekawego się wydarzyło to muszą być emocje, i takie były. Miejscowa radna Iwanejko i sołtys Suchowoli Hordejuk spotkali się w dniu święta strażackiego w  Młodzieżowym Centrum Kultury z  okazji jego otwarcia. Spotkali się, otworzyli pobawili i…. uznali, że trzeba się spotkać na drugi dzień aby posprzątać. Sprzątanie, jak twierdzi Hordejuk, zmieniło się w libacje alkoholową, którą on jako gospodarz próbował rozgonić. Jednak radna Iwanejko to kobieta nie tuzinkowa i korzystając z zastawionego stołu, konkretnie chodzi tu o wypieki cukiernicze zaczęła sołtysa obrzucać. Nie wiadomo jak dokładnie sytuacja wyglądała, czy jak wchodził sołtys to radna rzucała, czy rzucała aż sołtys wyszedł..Nie mniej jednak „ciastkowa” interwencja okazała się skuteczna. Sołtys postanowił interweniować u władzy doczesnej i zadzwonił po Policję aby krewką radną pozbawić argumentów. Patrol przyjechał i zrobił porządek….

Wniosek: gdyby były paluszki to nic by się nie stało.

Wspólnota str 8.

.

„Jest prawda czasów i jest prawda ekranu” ten cytat najlepiej pasuje do sytuacji, którą opisuje „Tygodnik Siedlecki”. Otóż pewien Pan po dość upojnym wieczorze ze swoją żoną z okazji Dnia Kobiet  na ulicy zauważył podejrzane zjawisko.  Jeden samochód podjeżdża do drugiego ktoś coś  przenosi… Co wtedy zrobił  siedlczanin? Dzwoni po patrol policyjny. Niestety po przybyciu stróżów prawa podejrzanych samochodów już nie było. Był natomiast wzywający, który jak sam twierdzi miał „dwójkę”,( chodzi o badanie alkomatem). Policjanci nie zważali na to, że  powoływał się na znajomości w „Tygodniku Siedleckim”, a konkretnie na redaktor Zaczyńską i Celińską, tylko zawieźli siedlczanina na komisariat. Tam został przesłuchany i odwieziony do domu. Postawiono mu zarzuty znieważenia policjantów, on sam oskarża o pobicie…

Morał z tej historii może być następujący: nigdy nie dzwoń „po pijaku” na policję, szczególnie jeśli podejrzenia mogą mieć charakter ulotny..

TS str 15

 

*

Tygodnik Parafialny w cotygodniowej rubryce „Kącik dla ludzi z poczuciem humoru” publikuje taki żart:

„jak byłem mały, bałem się ciemności,

teraz jak widzę rachunki boję się światła…”

Trzeba powiedzieć, że po okresie zimowym i  opłatom za ogrzewanie naszego Kościoła ten dowcip nabiera dodatkowego znaczenia…

Previous post Festyn w Kobiałkach
Next post Zła passa Dwernickiego

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *