Takiego wyniku w meczach rozegranych na swoim stadionie nie pamiętają nawet najstarsi kibice. Do przerwy podopieczni Jarosława Pieńkusa przegrywali z ŁKS Łazy aż 0:7. Po przerwie goście dołożyli jeszcze jedną bramkę i wynik zamknął się na 8 trafieniach gości.
Dwernicki w meczach ligowych na własnym boisku tak wysoko nie przegrał (na pewno) od 2002 roku. Zdarzały się co prawda wysokie porażki, ale nigdy nie był to bagaż 8 bramek. Najwyżej w tym okresie w Stoczku wygrały Orlęta Łuków (0:6), ale to było na czwartoligowym szczeblu. Na wyjeździe w lidze okręgowej LKS co prawda przegrywał wyżej, ale to było 10 lat temu. W meczu z Janowią Janów Podlaski poległ 10:1.
O przyczynę takiego stanu rzeczy zapytaliśmy trenera Jarosława Pieńkusa:
Trenerze, cosię stało? Skąd taki wysoki wynik?
Błędy indywidualne, a Łazy to bezlitośnie wykorzystały…
Ale 8 to trochę sporo…
Co zrobić? Głowy nikomu nie naprawie. Dorośli ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje decyzje.
Gramy przy 0:0 mamy sytuację a w 3 min tracimy 3 bramki ….
Do końca rundy nie ma łatwych spotkań…
Nie ma. Żadne nie jest łatwe, nigdy!
Masz jakis pomysł na poprawę wyników?
My jesteśmy grać o pkt z każdym, jeśli mamy pełny skład. Jak on wygląda każdy widzi.
Kontuzje, szkoły czasami może brak chęci gry i jest jak jest…
Jasne, ale runda w zasadzie stracona i warto byłoby miec jakis pomysł na przyszłość, na wiosnę, żeby spadku na rocznicę 70 lecia klubu nie było…
Nie wiem, z pewnością potrzebne są zmiany. Myślę że nie będę uciekał jak szczur, jak to się potocznie zwykło mówić. Trzeba dograć te rundę i zastanowić się co robić. Wierzę w tych chłopaków ze jeszcze coś ugramy.
Sytuacja nie do pozazdroszczenia ale ja nie z tych co użalaja się nad sobą.
Przegrałeś już kiedyś tyle jako trener?
Jako trener to nie, ale przegrałem grając w Orlętach 1:10 z Wisłoka Dębica.
Dwernicki Stoczek Łukowski – ŁKS Łazy 0:8 (0:7)
Bramki: Wysokiński (11, 19, 38, 62), Tchórzewski (12, 13), Gaj (22, 33).
Dwernicki: Łukasik – Perczyński, Wiszniewski, Moreń, Kamil Kozieł (70 B. Soszka), Kosut, B. Kozłowski, Sierociuk, Bogusz (65 J. Dynek), Wasilewski (75 Staniszewski), Pieńkus.
Tego sezonu na pewno nie można zaliczyć do udanych. Słabe występy i takie osiągnięcia nie są powodem do dumy dla Stoczkowiaków którym „Stoczek w sercu gra” choć jak widać coraz ich mniej. Brawo dla Pienego chłopak z charakterem .
Niektórzy kibice niepotrzebnie przychodzą na stadion. Ciągle tylko wyzywają nic im sie nie podoba, każdy gra dla nich słabo. Niech sami wyjdą na boisko a nie gadają farmazony. Najgorszy jest Zbigniew D., analityk wielki co pojęcia nie ma o piłce nic a nic 🙂
Niestety piłka w małym mieście jak i w wielkim świecie ma przełożenie na potrzeby finansowe jak jest w Stoczku nikogo nie trzeba uświadamiać . Władze maja szeroko i głęboko młodzież nic im nie zapewniając. Trzeba wybywać i szukać gdzie indziej ofert nauki wypoczynku i rozrywki.
No cóż, ta drużyna przegrywa wtedy, gdy nie ma mnie na stadionie podczas meczu. Jak dotychczas, to się sprawdza.